"Organ zależny od polskiego rządu". Niemieckie media atakują polski TK
"Od kilku tygodni Julia Przyłębska udziela jednego wywiadu za drugim. Tak jakby prezes polskiego Trybunału Konstytucyjnego chciała udowodnić, że wciąż jeszcze stoi na czele najważniejszego sądu w kraju” – opisuje na łamach niemieckiego dziennika "Die Welt" warszawski korespondent gazety Philipp Fritz.
Dziennikarz podkreśla też, że jego zdaniem zapewnienia Przyłębskiej o dobrym funkcjonowaniu TK "sugerują coś przeciwnego, im częściej są powtarzane".
Fritz pisze również, że prezes TK budzi kontrowersje "nie tylko dlatego, że uchodzi za przyjaciółkę szefa narodowo-konserwatywnej partii rządzącej PiS Jarosława Kaczyńskiego".
Korespondent "Die Welt" powołuje się m.in. na opinię "renomowanego prawnika konstytucyjnego Laurenta Pecha", który twierdzi, że "Przyłębska przewodniczy Trybunałowi po prostu niezgodnie z prawem'", a "cały Trybunał nie jest już sądem, ale organem zależnym od polskiego rządu”.
Spór w Trybunale Konstytucyjnym
W Trybunale Konstytucyjnym trwa spór o to, czy Julia Przyłębska nadal może, w świetle przepisów prawa, pełnić funkcję prezesa TK.
W lutym sześciu z 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego ponowiło wniosek, aby Przyłębska dopełniła "ustawowego obowiązku zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów" w sprawie przedstawienia kandydatów na nowego prezesa. "W związku z zakończeniem Pani sześcioletniej kadencji na stanowisku Prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz upływem miesięcznego terminu od powstania wakatu, w którym Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału powinno przedstawić Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału, ponawiamy wniosek, aby dopełniła Pani ustawowego obowiązku zwołania Zgromadzenia Ogólnego w sprawie przedstawienia kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału" – zwrócili się do Przyłębskiej sędziowie Jakub Stelina, Zbigniew Jędrzejewski, Wojciech Sych, Andrzej Zielonacki, Mariusz Muszyński oraz Bogdan Święczkowski.
Przyłębska chce pozostać na stanowisku prezesa TK do grudnia 2024 roku, czyli do końca dziewięcioletniej kadencji sędziowskiej. Jej zdaniem, pismo sędziów "nie ma oparcia w prawie i jest bezprzedmiotowe", ponieważ została powołana na prezesa w czasie, gdy przepisy mówiące o sześcioletniej kadencji jeszcze nie obowiązywały.
W środę, 1 marca Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego podjęło uchwałę, w której stwierdziło, że "nie ma podstaw", by zarządzić wybory nowego prezesa TK. Taką opinię wyraziło dwie trzecie sędziów.